sobota, 28 września 2013

CV - nic prostszego! ;)

Harr harr harr!
Przypomniały mi się czasy, kiedy to siedziałam myśląc jak odpowiednio przygotować własne CV. Tyle czasu mi to zajęło, że ho ho. A tu proszę! Nic prostszego! Wystarczy inspirować się poniższym, a na 100% nasza kandydatura zwróciłaby uwagę pradodawcy. :P

Mówię Wam! Jestem tego bardziej niż pewna! Hehehe... :P



czwartek, 26 września 2013

New image of . . .

Hehehe naziemna braci! ;)
Jak już kiedyś Wam wspominałam, nie lubię koloru różowego, ani żadnej z jego pochodnych. I tu zaskoczenie, ponieważ jeszcze jakiś czas temu miałam różową nakładkę na mój telefon. Bleee... ale, że była mi potrzebna, a pan sprzedawca dawał ją w gratisie, to pomyślałam - jakoś to zniosę. I tak "męczyłam się" z nią przez ponad rok, aż wreszcie pomyślałam - przemaluje ją, bo i tak już mi się poobdzierał kolor.
Powiem Wam, że często w życiu jest tak, jakby się myśli wypowiadało w czyjejś głowie, ponieważ mój współlokator jakby wyczuł moją "rozterkę" i zaproponował, że może mi stuningować nakładkę. Dwa razy pytać nie musiał. ;) I tak oto malinowy...
...zmienił sie w brąz w szarościach. :)
Powiem Wam, że jak teraz patrzę na mój telefon, to od razu mi lepiej. Zdecydowanie wolę go w takiej wersji. :D

Też tak macie, że czasem wystarczy jakaś mała zmiana czegoś w Waszym otoczeniu i od razu poprawia Wam sie humor? :)

Pozdrawiam,
-Cassi-


wtorek, 24 września 2013

Ciasto "Pieczone jabłuszka"

Ahoy!
Tym razem podzielę się z Wami przepisem na naprawdę pyszne CIASTO "PIECZONE JABŁUSZKA". :)

Składniki:
  • 1 szkl. mąki krupczatki
  • 1,5 szkl. mąki pszennej
  • 0,5 szkl. cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 15g proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 1 masło lub margaryna
  • ok. 2 kg jabłek
  • 2 galaretki (smak dowolny)

Przygotowanie:
  1. Obie mąki, cukry, proszek do pieczenia, jajka oraz margarynę zagnieść na kruche ciasto. 
  2. Wyłożyć na dno blachy 2/3 ciasta.
  3. Przygotować jabłka - obrać i pokroić w ćwiartki. Następnie rozparować je w garnku. Dodać 2 galaretki i dokłądnie wymieszać.
  4. Ciasto podpiec chwilę samo - około 10-15 minut, następniena wierzch wyłożyć ciepłe jabłka i 1/3 ciasta (dowolnie -ja wyłożyłam je jako okrągłe placuszki).
  5. Piec około pół godziny w temp. 180 °C, tak aby się zarumieniło.

Smacznego!!! :)



niedziela, 22 września 2013

Grzybobranie

Aye! :)
Mieliście tak kiedyś, że w 10 minut wyskoczyliście z domu gotowi na grzybobranie? Ja tak! Dwa razy nie trzeba było mnie namawiać! :) Uwielbiam chodzić po lesie, zwłaszcza, kiedy można spacer połączyć z jakimś fajnym zajęciem, np. zbieraniem grzybów. :D
Las jest fenomenalny - ten piękny zapach drzew, mokrej ściółki i grzybów... :) I to piękno otaczających Cię zewsząd kolorów. 
O proszę, jakie piękne "okazy" można było tam spotkać. ;)

Trujące...
...i te jadalne. :)
I te "zakochane" także. :P

A jako, że trafiliśmy na urodzajne miejsca...
... także zbiór był udany. :D

Swoje grzybki pozbierałam, przebrałam, umyłam pokroiłam i wysuszyłam w piekarniku, i tak oto tym sposobem, mam gotowy susz na zimowe barszczyki, kotleciki, itp. :D

A i obiadek miałam pyszny z zebranych przeze mnie Kani. :) Nie ma to jak kania a la schabowy. :D

I jak tu nie lubić takich spontanicznych wypadów do lasu, zwłaszcza... w doborowym towarzystwie Doubloon Swallowin' Bernarda!!!  ;)


sobota, 21 września 2013

Moja wygrana !!! :D

Arrr szczury lądowe! ;)
Jak już Wam oznajmiałam niedawno w tym oto poście - Wygrana w konkursie "Z natury Żubra"!, wygrałam koszulkę w konkursie Żubra. Dłuuuuugo na nią czekałam, ale wreszcie się doczekałam! :D Oto moja nagroda. :)

Strasznie mi się podoba! :D
A Wy co o niej myślicie? :)


O! Dopiero sobie uświadomiłam, że w sierpień to mój "miesiąc podarków". Najpierw otrzymałam cudny zestaw z Polskiego Radia Białystok w ramach akcji "Obudź się", a teraz przyszła do mnie koszulka z konkursu Żubra. Hmmm.. chyba pójdę skreślić kupona w Totka. :P



czwartek, 19 września 2013

International Talk Like a Pirate Day

Na krwawą Marry i tabun stukniętych szympansów!
Kto to widział! Wstyd się przyznać, ale miałam tak zabiegany tydzień, że o mały włos (!) zapomniałabym o tym, jaki dziś mamy dzień. A dziś przypada kolejny dzień mówienia po piracku! Cały czał łażę dziś wpracy barmoląc pod nosem sprośne i bezwstydne pirackie wyrażenia, których ze względu na młodych czytelników, nie przytoczę. :P 

"Aye" i "Nay" to dziś na tyle powszechne zwroty, że ludzie z pracy patrzą na mnie jak na idiotę. Ale co mi tam! Przecież dziś jest International Talk Like a Pirate Day! :D Przecież...




wtorek, 17 września 2013

Pleśniak

Yarrr!
Powiem Wam jedno - niebezpiecznie jest mieszkać z kimś, kto tak jak Ty lubi ciasta. :/ Dlaczego zapytacie? Sobie samej nie chce się niczego piec, co innego jak jest nas dwójka. ;) I tak oto powstał PLEŚNIAK. ;)

To szybkie i naprawdę łatwe w przyrządzeniu ciasto, jest naprawdę pyszne. :) Dawno go już u nas w domu nie było... oj dawno.

W celu jego przygotowania wystarczy posiadać poniższe produkty:
  • 1 kostka margaryny
  • 3 jaja
  • 0,5 kg mąki
  • 3 łyżki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1,5 kg jabłek
  • 1 szkl. cukru


Przygotowanie:
  1. Jabłka umyć, obrać i zetrzec na tarce.
  2. Pozostałe składniki zagnieść. Ciasto podzielić na 4 części, z czego 3 wyłożyć na blachę, a 1 włożyć do zamrażarki.
  3. Na ciasto wyłożyć starkowane jabłka.
  4. Białka ubić z 1 szklanką cukru. Pianę wyłożyć na jabłka.
  5. Na białka, zetrzeć na tarce, ciasto z zamrażalnika.
  6. Piec przez godzinę i 15 minut w 180 °C.


Smacznego!!! :)



niedziela, 15 września 2013

Wspieraj swój region :P

Arrrgh!
Próbowaliście kiedyś prawdziwego "Ducha Puszczy"? Nie? To żałujcie! :P Może to nie rum, ani grog, ale za to jak rozgrzewa i utula do snu. :P Mimo, że nie lubię samogonów, ani im podobnym, to smak i "aromat podlaskich borów" po prostu przyciąga. :P

Zapytacie się pewnie, skąd go mam... Dostałam go w prezencie od pewnego szczodrego jegomościa, tj. od Doubloon Swallowin' Bernarda. :) Cóż za oryginalny prezent, nie sądzicie? ;)



piątek, 13 września 2013

"Obudź się" :D

Yarrr!
Dowiedziałam się ostatnio o bardzo fajnej akcji organizowanej przez Polskie Radio Białystok. Akcja nazywa się:
Wystarczyło wypełnić formularz znajdujący się na ich stronie i zamówić budzenie na wybrany przez siebie dzień oraz godzinę, a podobno bardzo sympatyczny Pan zadzwoni tego dnia i pobawi się w Twój prywatny budzik. ;)
Pomyślałam zatem, dlaczegóż by nie i zapisałam się. A co! :) Czekałam zatem na pobudkę w piątek 13 września o godzinie 5:40. :P

Szczerze przyznaję, że to było pierwsze budzenie, po którym naprawdę rewelacyjnie wstało się z łóżka. :) 
Jakby tego było mało, za udział w akcji otrzymałam też bardzo przydatny prezent w postaci takiej oto paczki na dobre początek dnia. :)
 

Dziękuję ślicznie! :)

Oby więcej takich akcji miało miejsce w Białymstoku. :D


środa, 11 września 2013

Zapiekanki po piracku

Yarrr!
Kochani! Nie do wiary! Mój sos jest znakomity nawet w wydaniu do zapiekanek. :D
Wystarczy, w wydaniu mego brata, posmarować chleb masłem, następnie serkiem topionym i na wierzch pirackim sosem mego wydania, i voila, pyszne zapiekanki gotowe! :)

Polecam! To istne niebo w gębie! ;)
 
 

wtorek, 10 września 2013

Żona moja, serce moje . . . ;)

Arrrgh!!!
Judyś, kochana Ty moja! :) Dziś z racji Twoich urodzin chciałabym życzyć Ci powodzenia w realizacji każdego podjętego przez Ciebie działania, samych dobrych ludzi na Twej drodze, niesamowitych wojaży oraz mnóstwa uśmiechu i pogody ducha na co dzień. :D

Wiesz, że są na świcie ludzie, którzy czynią świat wyjątkowym tylko dlatego, że są? Ty jesteś jedną z nich! :) Dziękuję Ci za to, że pojawiłaś się w moim życiu!!! :*

STO LAT JUDY!! :)


poniedziałek, 9 września 2013

Ty kapitanem? TAK! :)

Aye!
Tak wiele się mówi o dokonywanych przez nas wyborach, zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Każdy potrafi je skomentować, zwłaszcza negatywne konsekwencje niektórych z nich. Jednakże...

To jak przeżyjemy nasze zycie zależy tak naprawdę tylko i wyłącznie od nas. Jeśli popełniamy błędy, ale umiemy "wynieść" z nich jakąś wiedzę i wykorzystać ją w dalszym życiu, mielizna nie spotka nas na naszej drodze. Tak więc kamraci, nie marudzić mi tu na to, że jest cieżko, tylko zabierać się do roboty i... szorować ten pokład. :P 

CARPE DIEM moi drodzy! Czasem zróbcie coś, czego w życiu byście nie spróbowali, coś o czym skrycie marzycie. Czasem wystarczy tylko 1 mały krok, a tak wiele może on zmienić w naszym życiu. Dajcie się ponieść fali. :)



sobota, 7 września 2013

Ełk? Hmmm . . . dlaczegóż by nie :)

Ahoj plugawi szubrawcy! ;)
Muszę Wam powiedzieć,  że miałam ostanio okazję spróbować naprawdę pysznych rzeczy. Jedną z nich było "Tagliatelle z łososiem i kaparami" podawane w Jazz Club Papaja w Ełku.
Jako, że przejeżdżałam przez Ełk i musiałam czekać tam na przesiadkę, postanowiłam wreszcie pozwiedzać to miasto. Poszłam więc na słynną promenadę przy jeziorze i muszę przyznać, że przechadzka po niej jest naprawdę rewelacyjna. :) Oczywiście, jako że (tu przyznaję się bez bicia) ostatnimi czasy poprawił mi się apatyt, zgłodniałam z deka po tym ożywczym spacerze, więc pomyślałam, że coś przekąszę. Zapytałam więc "tubylca" spotkanego na drodze, jakie miejsce poleca, aby dobrze i smacznie zjeść. Pani okazała się bardzo pomocna i wskazała właśnie na Jazz Club Papaja. Mówię Wam, to co  tam zjadłam były naprawdę rewelacyjne. :)

Zaserwowano mi także mega kosmiczne cappucino, które ledwo w siebie zmieściłam. ;)

W ogólnym podsumowaniu - Ełk jest naprawdę ciekawym miastem... takim, w którym można zarówno odpocząć, jak i dobrze zjeść. :P Może jeszcze tam wróce. ;)


czwartek, 5 września 2013

Domowe melodie

Arrrrrrrrrgh!!!
Od weekendu nie schodzi banan z gęby i już nie mogę się doczekać, żeby powiedzieć Wam dlaczego. :D Otóż, dostałam w sobotę prezent od Wojtka, który nie powiem, całkowicie mnie nim zaskoczył. Po pierwsze dlatego, że w życiu nie dostałam takiego prezentu, a po drugie tak trafionego. :)

No ok, ok, już piszę o co chodzi. Tak więc dostałam od niego płytkę Domowych Melodii. :D

Oto przód płyty...
... a oto tył. :)
A tu coś ekstra! Płyta, jak na mój gust, wygląda jak kiedyśne dywany hehehe... ;)

Zapytacie zapewne - dlaczego akurat "Domowe Melodie"? Powiem Wam zatem... Jakiś czas temu przypadkiem usłyszałam, jak znajoma śpiewała jedną z ich piosenek "Zbyszka" i zaczęłam się zastanawiać kto to gra. Oczywiście Wujek Google odnalazł pożądaną informację, i tak oto trafiłam na inne ich piosenki. Wszystkie tak samo dobre i tak samo fascynujące, jednakże jedna z nich tak mnie oczarowała, że "podzieliłam się" nią z Wojtkiem za pomocą Youtuba . Mam tu na myśli "Północ". :)
Proszę oto ona do wglądu i przesłuchania. :)





Wojtek, jak to on, zawsze "podłapie" moje lotne myśli... i tak oto stałam się mega przeszczęśliwą posiadaczką ich płyty. :D
Już nie mogę się doczekać, kiedy Domowe Melodie pojawią się w Białymstoku. ;)


Ach! :D


wtorek, 3 września 2013

Domowi pupile ;)

Ahoy Wam kamraci!!
Dziś chciałabym Wam przedstawić jednego z członków naszej rodzinki. :)
Jako, że odkąd pamiętam w naszym domu zawsze były jakieś zwierzęta, tak więc i teraz, kiedy to mieszkamy oddzielnie, mamy swoich ukochanych pupilów. I tak, jak już dało się zauważyć i przeczytać, u mnie w mieszkaniu grasuje pawiem mały czarny rozbójnik, zwany Kumplem. :P U mojej siostry Agnieszki natomiast, pełza... uwielbiany przez właścicielkę, Zerikaterment (w skrócie Zi). :D
 
Słodki, prawda? :D

 A oto dumna Ciocia - czytajcie ja. :)

Tak więc ja mam kota, Aga ma węża, a Zuzia planuje przygarnąć sobie... Ale o tym już w następnym poście. Nie ma tak, żebym opowiedziała Wam wszystko za jednym razem. :P Czekajcie zatem na koleją część "Domowych pupilów". ;)


niedziela, 1 września 2013

Kino 5D

Aye!
Dziś opowiem Wam o mojej niedawnej wyprawie w inny wymiar kina. Jako, że udało mi się wyhaczyć promocje na Gruponie na kino 5D postanowiłam z niej skorzystać, aby przekonać się jak to jest oglądać film w innym wymiarze niż tylko zwykła 2D lub już bardzo powszechne 3D. 
Tak więc oto wraz ze znajomymi wybraliśmy się do 5D Cinema w Białymstoku na film "Apokalipsa". Pani, która tam pracuje poleciła nam go ze względu na występowaniu w nim wszystkich efektów możliwych dla tego rodzaju kina. Tak więc nasz wybór padł na niego.

 

I powiem Wam szczerze, że naprawdę byłam zaskoczona. Film na samym początki zrobił na nam naprawdę niezłe wrażenie. Późniejsza fabuła była już średnio ciekawa, ale nie mogę powiedzieć, że zabrakło efektów. :)

Tak więc, polecam każdemu, kto chciałby spróbować "czegoś nowego". ;) Fakt faktem, że z Gruponem opłacało się pójść na coś takiego. Dlaczego? Ponieważ cena normalna takiego seansu w zakresie czasowym od 3:30 do 5:58 (minut of korz), wynosi 15zł, czyli jest to dość wygórowana kwota (z Gruponem płaciło się 15 zł za wejście dla 2 osób). No ale cóż - chcesz kina 5D, to płać.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...