czwartek, 29 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Krwawe mokradła"

Na trujące opary bagien! ;)
Tak mi się spodobał produkcja glicerynowych mydełek, że przestać nie mogę. Tym razem przedstawiam Wam serię mydełek zwanych "Krwawymi mokradłami". :) 

Wymyślając nazwę dla nich, zdałam sobie sprawę z faktu, że zarówno dla mnie, jak i dla pozostałych ludzi lubiących poklikać sobie czasem w jakiś gry, ta nazwa z pewnym stopniu przyniesie na myśl jedną z nich, a mianowicie... No właśnie, czy wiecie o jaką grę mi chodzi? Jeśli tak to czekam na komentarz oraz na Waszą opinię, która z jej części jest Waszym zdaniem najlepsza. :D



wtorek, 27 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Fala uniesienia"

Na mdławe zaloty mew morskich! ;)
Oto następne z serii glicerynowych mydełek. Tym razem postanowiłam postawić na coś dla zakochańców, i tak oto tym sposobem powstała "Fala uniesienia". 

Takie rozmantyczne serduszka, zakropione esencją "Wieczoru we dwoje", umilą każdą kąpiel. ;)


niedziela, 25 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Śpiew syreny"

Na szalonookiego Moody'ego! ;)
Waszym nikczemnym oczom ukazuję właśnie kolejne z moich mydełek, nazwane przeze mnie "Śpiewem syreny".
Nie wiem jak Wy, ale ja oczyma wyobraźni widzę te różnokolorowe nuty płynące z syrenich ust, pieszczące uszy przepływających obok korsarzy... ;)

Muszę Wam powiedzieć, że efekt końcowy zaskoczył nawet mnie, bo nie spodziewałam się, że wyjdą aż tak piracko interesujące. ;) Arrrgh! :D 



piątek, 23 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Krwawa laguna"

Na sto tysięcy rybich ości! :)
Oto kolejne mydełko. Tym razem przedstawiam Wam "Krwawą lagunę". :D
Jej wygląd kojarzy mi się jakoś z morzem po krwawej morskiej jatce, kiedy to na powierzchni pływają jeszcze szczątki okrętów, itp. ;)

W tym mydełku dodałam odrobinę masła shea, które będzie idealnie wpływało na skórę, nagietku oraz... ;)

A co ja Wam tu wszytko będę opowiadać. Trochę mojej tajnej receptury muszę zostawić dla siebie. :P


środa, 21 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Morze nadziei"

Na sadło wieloryba ;)
Moich mydlanych podbojów nie ma końca! Ha! ;) Dopiero teraz pokażę Wam mydełka, które otrzymali moi najbliżsi na święta. Oto pierwsze z nich, nazwane przeze mnie "Morze nadziei". Dlaczego? - Ponieważ z tym mydełkiem jest jak z morzem - nigdy nie wiadomo co znajduje się na jego dnie, zaś od strony dna, nigdy nie zgadniemy, co możemy znaleźć na jego powierzchni. Sami zobaczcie. :)
I pod światełkiem... Tu dokładnie widać jak wygląda moje dzieło. :P

Ależ byłam dumna z niego, gdy wyszło mi dokładnie tak, jak to sobie zaplanowałam. :)

Te "fusy" to kwiat nagietku, także mydełko to doskonale sprawdzi się przy delikatnej skórze, skłonnej do alergii. :) Moja siostra będzie jego pierwszą testerką. Już czekam na jej recenzję. :D


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Glicerynowe mydełka - "Zielona fala"

Ahoy Wam kraby morskie! ;)
Tak jak Wam pisałam, moja mydlana przygoda nie dobiegła końca tak szybko. Po testowaniu metody mydła "z gotowego mydła", postanowiłam potestować na mydle z bazy. I tak zaopatrzywszy się w gotową bazę, rozpoczęłam produkcję mydełek glicerynowych. Mając w domu jedynie 3 kolorki do ich ubarwienia, zabrałam się do pracy. W poście "Pierwsze mydlane podrygi" zastosowałam kolor żółty i czerwony, tu zaś postawiłam w całości na jeden z moich ulubionych- zielony. 
Oto kilka sztuk z mojej glicerynowej "Zielonej fali", już zapakowanych i gotowych do pocztowej wysyłki. ;)



Mam nadzieję, że ich odbiorom przypadną do gustu. :)



sobota, 17 stycznia 2015

Urodzinowo

Yarrrrrrr!
Dziś mijają Twoje kolejne urodziny siostrzyczko! Z tego oto powodu chciałabym życzyć Ci...
Sto lat Aguś!!! :*

Życzę Ci odznalezienia (bądź złapania :P) szczęścia w swoje łapki, ;)
braku trosk i znalezienia chwilę na relaks i zabawę, :)
odkrycia w sobie nieznanych cech i zdolności, :)
wiecznego uśmiechu na twarzy, :P
"przytłaczającej" rodzinnej miłości i troski :P
wielu kompanów przy swoim boku, którzy zawsze poprawią Ci humor,... :)
nie odstąpią Cię na krok, kiedy będziesz (lub nie) tego potrzebować oraz... :D
...będą dla Ciebie "ochronnym skrzydłem" w każdej sytuacji. :)


Co? Torcik Ci się marzy? ;)
Już widzę, że doczekać się nie możesz hehe... ;)

- "Tak, tak tak... gadaj zdrowa." :/

Spokojnie. Dostaniesz i tort. W końcu to Twoje święto.

Wszystkiego najlepszego Aguś!!! 
STO LAT!!! :*:*:*



środa, 14 stycznia 2015

Mydełka "z odzysku"

Arrrgh!
Tak jak obiecałam w poprzednim poście, opowiem Wam teraz trochę o mojej powtórce z mydłem hand-made. Poprzednie nie wyszło mi tak jak chciałam, a że jestem osobą, która nie lubi niczego marnować, postanowiłam spróbować jeszcze raz. Oto moje dzieła końcowe.

Mydełka zrobione zostały, jak już pisałam w poprzednim poście, z bazy, którą było mydło Dove, a następnie podzielone na 2 części. Do jednej dodałam kawę i olej z oliwek, zaś do drugiej olej kokosowy i rycynowy. Dodatki te sprawią, że mydełko jest niezwykle delikatne i doskonale nawilża skórą, a kawa w nim zawarta, lekko pilinguje skórę dłoni. Mimo, że ich wygląd może nie jest zbyt atrakcyjny (siostra po zajściu do łazienki stwierdziła, że chyba mydło mi spleśniało hehehe), to sama testując je podczas kąpieli, zauważyłam poprawę kondycji mojej skóry. Także -  "nie szata zdobi ..." mydełko. :P

Oczywiście mydełek wyszło o wiele więcej, ale ja zamieściłam tu Wam tylko 2, moim zdaniem najbardziej "intrygujące". Poza tym, za dużo ich wyszło, aby wszystkie Wam tu prezentować. ;)


PS. To nie koniec mojej mydlanej przygody. Oczekujcie kolejnych wpisów na bloga. :)



poniedziałek, 12 stycznia 2015

Pierwsze mydlane podrygi

Harrr!
Kamraci! Przed świętami rozpoczęłam kolejną przygodę z własnoręcznie robionymi prezentami. :D Tym razem wybór padł na ręcznie robione mydełko. Tak, tak wiem co możecie sobie myśleć, ale wbrew pozorom, to jest naprawdę przyjemne doświadczenie. Na odpowiednich stronach można wiele się dowiedzieć o produkcji mydeł. :)
I tak oto przedstawiam Wam moje pierwsze mydło w bloku robione z mydła Dove, z moimi dodatkami w postaci lawendy oraz robionych przeze mnie, glicerynowych mydełek o kształtach serduszek (akurat takie foremki miałam w domu). :) Do szczęścia brakowało już tylko otulić wszystko jakąś nutką zapachową i voilà - mydełko gotowe. :D
A oto pokrojone plastry mydła, gotowe do podarowania.
Moja produkcja, będąc szczerą, zakończyła się powodzeniem jedynie na tych 2 plastrach mydła, ponieważ jak się okazało, reszta podczas krojenia popękała. 
To nie przeszkodziło mi spróbować po raz kolejny. I tak oto powstała kolejna partia mydełek "z odzysku" o których napiszę w kolejnym poście.



sobota, 10 stycznia 2015

Bombka z cekin - 8

Ahoy kamraci!
Jakoś tak wyszło, że robienie bombek z cekin tak mi się spodobało, że zrobiłam ich naprawdę sporo (biorąc pod uwagę fakt, że robi się ja naprawdę żmudnie i są niezwykle czasochłonne).
Tym razem poniższa bombka trafiła do mojego kamrata a pokładu - Trendy Hannibal Scarra. :)


Robiąc ją myślałam nad tym,  jak ją zrobić.  I naszło mnie jedno pytanie, a mianowicie - jaki on jest. Doszłam do wniosku, że jest tak różnorodny, jak przedstawia to ta bombka. Przejawia tak wiele chaosu :P, a zarazem spokoju i uporządkowania. To chwilami piracka bomba witaminowa o specyficznym guście, a czasami po prostu zwykły kamrat zawieszony w czasoprzestrzeni i własnych myślach.

Także Scarr, oby Ci się spodobała, bo jak nie to usłyszysz "Like it or you might have to walk on the plank!". :P


wtorek, 6 stycznia 2015

Kolejna porcja świąt

Aye!
Świąteczna przyjemność trwa nadal, zwłaszcza dla ludzi odchodzących je podwójną - na święta katolickie i prawosławne. :) Szczęściarze hehehe... Nie no, ja tam nie narzekam na moje Boże Narodzenie. :) Święta w domu rodzinnym, otoczona najbliższymi, to właśnie to na co w sumie czekam cały rok. Ze wszystkich świąt w roku, te są najbliższe mojemu pirackiemu sercu. Arrrgh! :D Ten zapach mandarynek i ciasta, kolędy grające w tle, rozmowy pełne śmiechu przy stole, wspólne oglądanie "Kevina" :D czy granie w gry. Kto nie lubi takiego klimatu?!

A czy u Was w domach nadal stoi choinka? ;) Moja oczywiście, że tak! Nic jej nie rusza i ciągle pięknie wyglądała. Ach... to w sumie jeden z plusów posiadania sztucznego drzewka. Drugi jest taki, że przy takim małym urwipołciu jak mój futerkowy elegant, o innej nie ma mowy. ;) A czy Wy także cieszycie się na widok tego świątecznego drzewka w domu? :)
WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM 
obchodzącym je dzisiaj!!! :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...