sobota, 31 grudnia 2016

New Year Eve

Arrrgh!!!

Z okazji nadchodzącego Nowego Roku życzę Wam, abyście podążali tylko bezpiecznymi wodami, zawsze trafiali w wyznaczone przed siebie miejsce oraz byli otwarci na nowe horyzonty. Niech morski wiatr dodaje Wam sił i prowadzi Was do bezpiecznych portów.

Niech wybuchy kul armatnich rozświetlają nam niebo, a my z pirackimi przyśpiewkami na ustach wesoło obeszli nadejście nowego 2017 roku!!! Arrrgh!!! :)


WYSTRZAŁOWEGO SYLWESTRA!!! :)



wtorek, 27 grudnia 2016

I znowu święta, święta i po świętach. . .

Yarrr!!!
Jak to w życiu zawsze bywa - to co dobre szybko się kończy, w tym także święta. Tak więc życzę Wam  po raz kolejny...

sobota, 24 grudnia 2016

Christmas time

Arr arr arr!!! 
Wesołych Świąt Wszystkim!!!
Oby ten świąteczno-piracki czas przyniósł Wam radość i odpoczynek w gronie najbliższych Wam osób. Niech na Waszym stole nie zabraknie wszelkich świątecznych smakowitości. 
Oby nastrój świąt udzielił się Wam równie mocno, jak piratom powyżej. :)
Niech to będzie czas pirackich uciech wśród śpiewu kolęd i zabaw w śniegu, a święty Mikołaj obdarował Was jedynie takim podarkami, które ucieszą Wasze parszywe facjaty ;) i spełnią Wasze świąteczne marzenia.

Wesołych Wam wszystkim! :)


poniedziałek, 12 grudnia 2016

Porwana przez odmęty życia

A niech mnie dunder świśnie!
Toż to wieki minęły odkąd tu zaglądnęłam ostatnio. Co to się robi z człowiekiem, kiedy nie ma dostępu do internetu jak trzeba i za dużo na jego barkach spoczywa doczesnych utrapień i niedogodności. :/
Jak już wspominałam swego czasu na naszych pirackich głowach mamy obecnie (bo ten etap nie jest jeszcze zakończony) remont naszego mieszkania, liczne problemy zdrowotne i zbieżności losu, które pojawiły się na naszej drodze oraz małą wampirzycę (tak, tak urosła już na tyle, że bez problemu dała się poznać od tej strony) rosnącą we mnie. Także... jak sami widzicie, nie mamy kiedy się nudzić, ani odpocząć. A jeszcze chwila i o śnie zapomnieć będziemy mogli na dłużej hehehe... ;)
Obecnie nasze domek wraca powoli do normalności, ale było na tyle ciekawie, że musieliśmy podrzucić "babci" naszego futerkowego malucha, żeby nie wciągał kurzu, biegając po mieszkaniu... a i mnie mąż wypiracił z chaty prawie na 2 miesiące, to do jednej mamy, to do drugiej, żebyśmy my dwie nie uczestniczyły w powstającym tu remonto-syfie.
Musicie mi więc wybaczyć zawiechy w pisaniu postów i zdawaniu relacji z nowości w naszym pirackim życiu, bo mój stan ostatnio, to ciągły żart...
Także... co tu dużo mówić - na nudę o my nie narzekamy, a nawet brakuje nam już chwili normalności, z nogami wywalonymi na rogówce i swawolnym byczeniu się i oddawaniu ulubionym zajęciom.
 
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...