czwartek, 1 sierpnia 2013

Domowe wafle

Yo! ho! ho!
Dziś przedstawię Wam przepis na coś szybkiego i smacznego do przegryzienia, a mianowicie na DOMOWE WAFLE. :)


Na jedną porcję wafli (1 opakowanie - 5 szt.) potrzebujecie:
  • 2 galaretki
  • małą śmietanę
  • ciut więcej niż 1/2 szklanki cukru
  • 1 margaryna


Przygotowanie:
  1. Rozpuścić margarynę i dodać cukier - mieszając do jego rozpuszczenia. 
  2. Następnie razem wsypać galaretki i śmietanę i mieszać.
  3. Kiedy galaretki się rozpuszczą i nie będzie grudek, zagotować całość i wyłączyć. 
  4. Uważać przy gotowaniu, ponieważ lubi kipieć, także należy gotować na małym ogniu. :)



Smacznego! :)

5 komentarzy:

  1. Witam!
    Też się podzielę świetnym przepisem. Podaję plan działania: 1) zaglądamy do lodówki w poszukiwaniu przyszłego obiadu
    2) gdy 1/ nie zadziała, krążymy w okolicach tropiąc rzeczy jadalne
    3) jeśli również 2/ zawiedzie, oto moja rada:
    wychodzimy z domu. Szukamy najbliższej pizzerii z włoskim szefem kuchni (znaczy się wszystkie spełniają wymóg:P). Następnie zamawiamy margheritę. Czekamy. Wykrzykujemy "nareszcie!" kiedy podają do stołu. Pałaszujemy całość (stoper w ręku niepotrzebny!) Płacimy 3 euro. Wracamy najedzeni, by móc zająć się przyjemniejszymi rzeczami niż gotowanie. TA - DA !
    http://img17.imageshack.us/img17/374/wdnl.jpg

    Uwaga: Działa zawsze gdy jesteśmy głodni (straty są jedynie czasowe;)).

    Smacznego! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeszcze poproszę przepis skąd wziąć 3 Euro;)

      Usuń
    2. Mniam, jak ta pizza wygląda wspaniale! Od razu przypomina mi się smak prawdziwej włoskiej pizzy wypiekanej w piecu opalanym drewnem. Nasze polskie to zupełnie inny kaliber i zupełnie innym samk.
      Ach... Aż mi ślinka pociekła. ;)

      By the way - pomysł na obiadek, muszę Ci przyznać, jak zwykle masz zarąbisty! :)

      Usuń
  2. @Amigos
    No tu muszę przyznać że z euro (i każdym innym pieniądzem) jest jak z towarem za PRL-u, czyli nikt nic nie wie, a półki puste:P Na pocieszenie dodam, że zazwyczaj pod ladą coś się znajdzie jak się uśmiechniemy do sprzedawcy (w naszym wypadku do rodziców). Jeśli z rodzicami już nie działa, to wybieramy się na studia, składamy podanie o przyjęcie na Erasmusa, wyjeżdżamy, zgarniamy stypendium, i wydajemy całość na pizzę, tortellini i spaghetti :P
    Ale skąd wziąć resztę kasy (na mieszkanie itp) to już pytania do administracji, ja tu tylko sprzątam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na miejscu w kraju to chyba najlepiej do seminarium ... po studiach zapewnione mieszkanie i coniedzielna nieopodatkowana wypłata...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...