Dziś przedstawię Wam przepis na coś szybkiego i smacznego do przegryzienia, a mianowicie na DOMOWE WAFLE. :)
Na jedną porcję wafli (1 opakowanie - 5 szt.) potrzebujecie:
- 2 galaretki
- małą śmietanę
- ciut więcej niż 1/2 szklanki cukru
- 1 margaryna
Przygotowanie:
- Rozpuścić margarynę i dodać cukier - mieszając do jego rozpuszczenia.
- Następnie razem wsypać galaretki i śmietanę i mieszać.
- Kiedy galaretki się rozpuszczą i nie będzie grudek, zagotować całość i wyłączyć.
- Uważać przy gotowaniu, ponieważ lubi kipieć, także należy gotować na małym ogniu. :)
Smacznego! :)
Witam!
OdpowiedzUsuńTeż się podzielę świetnym przepisem. Podaję plan działania: 1) zaglądamy do lodówki w poszukiwaniu przyszłego obiadu
2) gdy 1/ nie zadziała, krążymy w okolicach tropiąc rzeczy jadalne
3) jeśli również 2/ zawiedzie, oto moja rada:
wychodzimy z domu. Szukamy najbliższej pizzerii z włoskim szefem kuchni (znaczy się wszystkie spełniają wymóg:P). Następnie zamawiamy margheritę. Czekamy. Wykrzykujemy "nareszcie!" kiedy podają do stołu. Pałaszujemy całość (stoper w ręku niepotrzebny!) Płacimy 3 euro. Wracamy najedzeni, by móc zająć się przyjemniejszymi rzeczami niż gotowanie. TA - DA !
http://img17.imageshack.us/img17/374/wdnl.jpg
Uwaga: Działa zawsze gdy jesteśmy głodni (straty są jedynie czasowe;)).
Smacznego! :D
to jeszcze poproszę przepis skąd wziąć 3 Euro;)
UsuńMniam, jak ta pizza wygląda wspaniale! Od razu przypomina mi się smak prawdziwej włoskiej pizzy wypiekanej w piecu opalanym drewnem. Nasze polskie to zupełnie inny kaliber i zupełnie innym samk.
UsuńAch... Aż mi ślinka pociekła. ;)
By the way - pomysł na obiadek, muszę Ci przyznać, jak zwykle masz zarąbisty! :)
@Amigos
OdpowiedzUsuńNo tu muszę przyznać że z euro (i każdym innym pieniądzem) jest jak z towarem za PRL-u, czyli nikt nic nie wie, a półki puste:P Na pocieszenie dodam, że zazwyczaj pod ladą coś się znajdzie jak się uśmiechniemy do sprzedawcy (w naszym wypadku do rodziców). Jeśli z rodzicami już nie działa, to wybieramy się na studia, składamy podanie o przyjęcie na Erasmusa, wyjeżdżamy, zgarniamy stypendium, i wydajemy całość na pizzę, tortellini i spaghetti :P
Ale skąd wziąć resztę kasy (na mieszkanie itp) to już pytania do administracji, ja tu tylko sprzątam ;)
na miejscu w kraju to chyba najlepiej do seminarium ... po studiach zapewnione mieszkanie i coniedzielna nieopodatkowana wypłata...
Usuń