Wszem i wobec oznajmiam, że zostałam piracką matką Dominiki... chrzestną oczywiście. :) W życiu nie czułam takiej dumy, że ze wszystkich ludzi, których zna mój brat wraz ze swoją kochaną żoną, wybrali własnie mnie, na to jakże odpowiedzialne stanowisko. :D
Oto chrzczonka Dominiki, która tak podbiła moje serce, że nawet sekundy nie zastanawiałam się nad jej kupnem (przyznaję, że żałuję, że to nie ja ją zrobiłam, ale robótki na drutach na dzień dzisiejszy, to dla mnie jawnie czarna magia :P).
Ale za to przedstawiam Wam pamiątka chrztu świętego, którą wyhaftowałam mojemu kochanemu maleństwu.
Mając mnóstwo zajęć dodatkowych, zrobienie jej zajęło mi naprawdę sporo czasu, ale cieszę się niezmiernie, że mimo, że dziubałam przy niej do ostatniego momentu, to wyrobiłam się z nią na czas. :) Mam nadzieję, że jak mała podrośnie, to będzie się jej podobała. Oby! Hehe...
Mając mnóstwo zajęć dodatkowych, zrobienie jej zajęło mi naprawdę sporo czasu, ale cieszę się niezmiernie, że mimo, że dziubałam przy niej do ostatniego momentu, to wyrobiłam się z nią na czas. :) Mam nadzieję, że jak mała podrośnie, to będzie się jej podobała. Oby! Hehe...
Teraz pozostaje mi już tylko pomagać w wychowywaniu malutkiej, tak jak obiecywałam na jej chrzcie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz