poniedziałek, 3 marca 2014

Kompan w niedoli

Aye!
Jako, że i nas - prawdziwych piratów - męczy od czasu do czasu jakaś niedyspozycja, zostałam oficjalnie oddelegowana na chorobowe... i tak oto gnije w łóżku czekając na rychłą poprawę kondycji pirackich kończyn i odwłoka. ;)

Jak to często w życiu bywa, z pomocą zawsze przybywa mi wówczas ukochana mama. :D I tym razem mnie nie zawiodła. Nie dość, że wsparcie "pokarmowe" okazała, oraz ciepło matczynego serca, to jeszcze podarowała mi kompana w niedoli na poprawę humoru. :) Oto on! Nie kto inny, tylko Prosiaczek  hehe...

I jak tu jej nie kochać. Jak nic, jak wrócę do pracy, to ustawię go sobie obok komputera, aby mi przypominał o tym, że nigdy nie ma tak, żeby nie było lepiej.

Dziękuję Mamuś! ♥ 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...