Yarrr!
Ostatnimi czasy, aby podtrzymać się przy życiu w ciągu dnia, potrzebuję dodatkowego "zastrzyku" energii. Będąc w odwiedzinach u siostry zachciało mi się straszliwie kawy, ale że moja niunia kawy nie piję, to już myślałam, że obejdę się tylko jej smakiem... A tu zaskoczenie, bo miała cappuccino (co prawda to nie kawa, ale dobre i to). :D
Oto jak pięknego smoka mi wyczarowała. :) A jaki był smakowy! Mniami! <oblizuje się na samo wspomnienie> ;)
Muszę się jeszcze któregoś razu wybrać na miasto na jaką kawkę... Np. na jedną z tych. :P
Aż żal byłoby ją pić. A Wy od razu byście ją pili, czy najpierw zrobilibyście jej zdjęcie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz