Muszę Wam powiedzieć, że całkowicie przypadkowo postanowiliśmy zorganizować dziś akcję z grupką znajomych ze szkoły, pod kryptonimem "Nocne Bydło Leśne", a tu nagle okazuje się, że 1 marca jest Dniem Żołnierzy Wyklętych. Jak widać nasza akcja trafiła w temat hehehe... ;) Nie ma to jak zbieg okoliczności... :)
... a jako, że nas nikt w prawdziwym woju nie chciał jako swoich kamratów, to musimy sami pójść powojować do okolicznych lasów, aby oddać w pełni cześć wszystkim wyklętym wojakom... :P
Tak, tak!!! A wszystko zaczęło się od tego...
"Nocne Bydło Leśne"
"- Uważaj! –
krzyknął Wania rzucając się całym ciężarem ciała na towarzysza. Zsunęli się ze
wzgórza klika metrów niżej. W samą porę. Pocisk czołgowy trafił prawie
dokładnie w miejsce, w którym przed chwilą się znajdowali. Eksplozja rozerwała
pobliskie drzewa, przewracając ich korony z szelestem. Gdy tylko dym nieco
opadł, niemiecki Tygrys ruszył bezlitośnie do przodu niszcząc drzewa jak
zapałki.
- Złaź ze
mnie – syknął przygnieciony – Pedał jesteś czy co?
- Nie ma za
co, Borys – głośny szept niemal pluł przygniecionego w twarz – Mogłeś tam
zginąć, ale co tam…
- Dobra już
dobra - Borys zepchnął Wanię z siebie - Dzięki, uratowałeś mnie. Ale trzeba coś
z tym zjebem zrobić. – Wskazał palcem na czołg tuż nad nimi. Wania myślał
chwilę.
- Mam pomysł.
Daj mi swoje granaty – Borys z przerażeniem na twarzy oddał mu to, o co ten prosił.
Matka Rosja nie była zbyt hojna w wydzielaniu militariów podczas II wojny
światowej – A teraz leć przez tamte drzewa. Kiedy dam ci znak, wal z pepeszy,
ile wlezie.
- Co? Odbiło
ci? – Borys pukał się w czoło – Przed chwilą ledwo uszedłem stamtąd z życiem!
- I tak byś
zginął, gdybym Cię nie popchnął – brutalnie pchnął go przed siebie – Ruszaj się!
Borys wstał, przebiegł
kilka kroków, po czym wspiął się na wzgórze. Biegł z całych sił, ale wyostrzone
zmysły i adrenalina wyraźnie rejestrowały stłumione niemieckie okrzyki
wydobywające się z wnętrza czołgu. Kiedy usłyszał machinalny dźwięk obracającej
się wieżyczki, serce miał już blisko gardła.
Tymczasem Wania zakradł się z
drugiej strony i podczołgał się do stalowego potwora od strony gąsienic. Czołg
właśnie obracał wieżyczkę z lufą. Żołnierz wyciągnął trzy zawleczki i powsadzał
granaty w szczelinę między gąsienicami a kołami zębatymi. Przeturlał się kilka
razy i spadł z powrotem w miejsce, w którym się z Borysem rozdzielili. Zdążył
jeszcze tylko zatkać uszy.
Borys skoczył szczupakiem w najbliższe
zarośla i zasłonił uszy rękami. Kiedy usłyszał huk, był przekonany, że nie
żyje. A jednak, gdy podniósł głowę zobaczył, że las tuż nad nim nie zmienił
swojej struktury.
- Teraz! –
usłyszał głos kompana i odruchowo podniósł rosyjski karabin PPS z talerzowym
magazynkiem. Zaczął strzelać w kierunku czołgu, pamiętając przy tym, aby nie
wychodzić na otwarty teren. Wania miał rewelacyjną intuicję. Zdziwieni Niemcy
otworzyli górny właz wieżyczki i wychylili się, w samą porę, by dosięgły ich
kule Borysa. Pierwszy z Niemców zwalił się na ziemię. Drugi próbował zamknąć
właz, ale było za późno. Wania dwoma szybkimi susami wskoczył na czołg, zablokował
właz nogą i wrzucił odbezpieczony granat do środka. Kiedy zeskoczył na ziemię,
ostatnim dźwiękiem, jaki zarejestrował, był niemiecki, pełen przerażenia
okrzyk: „Granate!”. Wybuch przerobił ich na miazgę, a z górnego włazu powoli
uniosła się w góra strużka ciemnego dymu.
Borys ostrożnie podszedł do
czołgu wciąż trzymając lufę PPS przy skroni. Słusznie, bo nagle boczny właz czołgu
otworzył się i pojawił się w nim jeszcze jeden Niemiec z pistoletem marki
Luger. Borys w ułamku sekundy poszatkował go serią z karabinu.
- Jakim cudem
ten pieprzony nazista przeżył? – wskazał na zabitego, który osuwał się teraz
powoli do wnętrza czołgu.
- To jest
wojna, Borys – Wania powoli obszedł czołg i poczęstował towarzysza papierosem,
po czym obaj opadli ciężko na ziemię, opierając się plecami o właz – Nigdy nie wiesz na pewno, kto żyje, a kto
nie…
- Myślisz, że
za sześćdziesiąt lat ludzie dalej będą tak walczyć? – Zaciągnął się papierosem,
który smakował jak smoła pomieszana z sianem.
- Żartujesz
sobie? – Wania wciągnął w płuca dym papierosowy
- Mamy rok 1942. Wojna potrwa jeszcze ze trzy lata, a później będziemy
odbudowywać zniszczenia. Ludzie zapomną. Za sześćdziesiąt lat co najwyżej
jakieś dzieciaki albo banda zjebów będą bawili się w żołnierzy biegając po tym
lesie.
- Od kiedy ty
taki prorok jesteś? – Borys dopalił papierosa i rzucił niedopałek przed siebie.
Zaklął, kiedy zobaczył, że jego broń jest cała w piachu.
- Od kiedy
piję tylko litr wódki na łeb – zapatrzył się na tlący się koniec papierosa -
Poza tym historia lubi się powtarzać…"
Szczegóły misji (orędzie generała):
Żołnierze! Sztab donosi, że wróg ukrył się w Lesie Pietrasze, na odcinku
oznaczonym niebieskim szlakiem. Niestety nie jest znana dokładna lokalizacja
wroga, więc musicie mieć oczy z tyłu głowy, karabin gotowy do strzału i krew w
żyłach zimną jak trupy wroga, które zamarzną długo po Waszym odejściu!
Nie bójcie się! Porucznik
Kondzior ma doświadczenie w boju! Walczył z mrówkami faraonkami i karaluchami w
swoim domu, co więcej często bił się z myślami. W koszarach krążą nawet plotki,
że przechodził obok strzykawki z HIVem i
zorganizował powstanie w Akademii Sukcesu, jednak nie są to potwierdzone
informacje. Dość powiedzieć, że Kondzior zna te okolice. Każdy wilk i niedźwiedź w tym lesie dobrze z
nim trzyma, więc natura jest po waszej stronie!
Na pewno chcecie, aby Wasze
dzieci w spokoju i szczęściu mogły tam kiedyś zbierać poziomki i grzyby! Na
pewno chcecie, aby las był bezpiecznym miejscem do jazdy rowerem lub hulajnogą!
Zapiszcie się na kartach historii (lub przynajmniej w bazie danych forum)!
Ojczyzna was potrzebuje!
Liczę na Was!
-
Generał Zdzisław Trącichuj
Trasa:
Zaczynamy akcję na końcowym "9". Wysiadamy, zaraz na lewo jest ścieżka w las. Las o tej porze jest klimatyczny (powywracane drzewa, niepokojąca cisza,
wilkołaki liżące sobie jaja, itp.) i fajnie się nim idzie.
Idziemy, niebieskim szlakiem. Do pokonania mamy około 8 km.
Docelowo wychodzimy od strony Dziesięcin (są tam tory
kolejowe widziane ze wzgórza)....
Reszta misji okazało się jednak zbyt tajna, by ją tu ujawniać, także...
pozostaje przypieczętowana stemplem "Top Secret". ;)"
Autor: Porucznik Kondzior
I tak oto misja o kryptonimie "Nocne Bydło Leśne"
została oficjalnie rozpoczęta!
Nasze wyposażenie:
Powiem
szczerze, że nigdy nie widziałam generała tak poważnego…
Nasz Generał załatwił nam trzy plastikowe karabiny: dwie repliki G40 oraz klasyczny shotgun... oraz 1 karabin maszynowy wersji "hand-made! :P
Oczywiście Generał udał się także na zwiad na Żwirki i Wigury do Hurtownia "Maszyn Wojennych" i zakupił
tam granaty oraz inne materiały wybuchowe. ;)
Już
widzę te petardy śmigające po lesie i "Covering fire" prowadzony z zdobytych materiałów wybuchowych! :) Warrr!!!
I te nagłówki w Porannym: "Las Pietrasze zrównany z linią brzegową
Bałtyku!" lub "Zwierzęta leśne pozbawione domu szukają schronienia w
białostockim ZOO!". :D
Tak! Sława czeka! :P
Niech las drży i ze strachu gubi chlorofil! Oto nadchodzimy! ;)
są jakieś zdjęcia z akcji czy ściśle tajne?
OdpowiedzUsuńBędą! I zdjęcia i filmiki! :D
UsuńSuper impreza! Oby więcej takich wypadów! Najgorsze tylko, że bałwan śniegowy nie chciał się przyznać, dla kogo pracuje...
OdpowiedzUsuńJak nic, mówię Ci, że to jeden z wrogów, którzy polowali na nas w lesie. Kurdę, zastanawiam się tylko gdzie go szkolili, że nawet, kiedy granatnik urwał mu rękę, on nadal śmiał nam się w twarz. ;)
UsuńWojna... ona nigdy się nie zmienia.... Nieważne, czy zdobywasz wzgórze przy kanonadzie dział wroga, czy może biegniesz po lesie, kiedy pociski świszczą Ci nad głową. Nieważne, czy obserwujesz wszysstko z oddali przez celownik optyczny karabinu snajperskiego. Ważne, że kolejny dzień udało Ci się przetrwać na tej ziemi, która niczym okrutna macocha robi wszystko, aby Cię unicestwić. Co stało się z tym światem, że jedyne, czego pragniesz, to oprzeć rozpalone czoło o zimną stał Twojego karabinu i odpalić być może ostatniego papierosa, który wydzieliła Ci armia. Nie odpoczniesz długo - w oddali słyszysz już charakterystyczne silniki bombowców wroga. Oczyść karabin z piachu, sprawdź mechanizm spustowy, śpij czujnie. I bądź gotowy na następne starcie...
OdpowiedzUsuńI'm ready! :)
UsuńTa...bylo calkiem spoko.....tylko nastepnym razem to organizujcie z wiekszym wyprzedzeniem......to zrobie wiecej granatow i sie lepiej przygotuje(testy itd).....i przydaloby sie troche wczesniej zaczynac :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy żołnierz musi być przygotowany na każdą ewentualność, o każdej porze dnia i nocy... Tak więc nie narzekać tam szeregowy! :P
Usuńhahah.....prawda...ale przygotowac sie musze...przeprowadzajac testy materialow pirotechnicznych.....aby w czasie wojny wszystko poszlo zgodnie z planem i granaty dzialaly jak nalezy ;-)
OdpowiedzUsuń