Nie wiem jak jest u Was, ale moje weekendowe sprzątanie łajby zawsze zaczyna się od... porządnego odkurzenia najbardziej brudnych zakamarków, potem ogarnięcie całości, a na koniec pogonienie kamratów do szorowania ich śmierdzących zadków. :P Jednego tylko jegomościa muszę sprzątnąć osobiście. ;)
Tak... Taki to sobie pożyje. ;)
mogę zostać Twoim drugim kotem?:)
OdpowiedzUsuńTeż chciałbyś być przeze mnie odkurzany? ;)
Usuńodkurzany, karmiony, drapany za uszkiem, przytulany, głaskany, jestem w stanie zgodzić się nawet na wyprowadzanie na spacer na smyczy ;)
UsuńTakie poświęcenie? W imię czego? :P
Usuńnie mogę powiedzieć:)
UsuńNie należałoby zatem zaczynać tematu. ;)
Usuń