Kamraci, wręcz nie mogłam się oprzeć pokazaniu światu mamy nowego pupilka, tj. królika miniaturki. Trusia, bo tak ją nazwano, jest tak śmieszna, że kiedy mama ogląda telewizję, ona siedzi sobie obok i albo kica po łóżku, albo jawnie ogląda coś z nią. ;)
Szczerze powiem, takiego królika jeszcze nie dane było mi spotkać.
Śmieszny, taki biały nosek... i tan znak "Harry'ego Pottera" na czole. Buahahaha... Woldemorcie - strzeż się! Żywy i prawdziwy pogromca Twojego jestestwa jest wśród nas. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz