Cóż Wam jest potrzebne do jej zrobienia? Otóż: bigos (dnia poprzedniego konsumowany w wersji "Bigos" :P ), ugotowany na al dente makaron, prodiż bądź brytfanka i starkowany żółty ser. Wszystko w ilości zaspokajającej Wasze potrzeby żywieniowe. ;)
Połowę makaronu kładziecie na na dno naczynia (u mnie to prodiż), następnie bigos (najlepiej nagrzany do temp pokojowej, choć i zimny prosto z lodówki da radę, bo i tak się podgrzeje podczas pieczenia), znów makaron i żółty ser na wierzch. Piec do zarumienienia się sera, ale ważne jest także sprawdzenie czy bigos się nagrzał. Mówię Wam, po prostu pychota! :D
Smacznego!!! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz