Arrrgh!!!
Nadszedł
długo oczekiwany przeze mnie dzień. Niby zwyczajna sobota 17-ego,
ale... przecież to Dzień Świętego Patryka. Okazja, aby poświętować
imieniny mojego kochanego brata z kuflem ulubionego piwa. :)
Tak,
tak... jak to dobrze pomarzyć. Kolejny rok, a ja znów o suchym pysku.
;) Warto jednak poczekać, bo jest ktoś kto zawojował moje serce na tyle,
że reszta jest mała ważna i zdecydowanie może poczekać. :) Mój mały
Wampirek górą.
Jak to mówią w Irlandii...